W życiu istnieje tyle granic, których my ludzie nie powinniśmy przekraczać... a jednak codziennie to robimy. Po co w ogóle istnieją granice? Może właśnie po to by je przekraczać? Może po to by sprawdzić jak daleko możemy sie posunąć?
Ja chyba żyję na granicy granic. Wciąż przesuwam linię, przez którą nie powinnam przechodzić. Świadomie łamię zasady znane każdemu i z niecierpliwością czekam na konsekwencje swoich czynów mając nadzieję, że kolejnym razem będę mogła pójść o krok dalej.
To chore, ale my sami wyznaczamy sobie granice tylko po to by za parę chwil je przekroczyć. Próbujemy się ograniczyć, a z drugiej strony świadomie udowadniamy sobie, że zawsze możemy być wolnymi nie patrząc na wcześniejsze założenia i postanowienia. Łamiemy własne zasady, niszczymy swoje ideały tylko po to by poczuć satysfakcję zrobienia kroku naprzód wbrew naszej wcześniejszej woli. Nielogiczne, ale prawdziwe. Czasami jednak istnieją granice, których lepiej nie przekraczać...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz